21 gru 2014

Posted by MajorMistakes Posted on 01:32 | 16 comments

Świątecznie

Tak właśnie będę spędzać wakacje (o ile nie zaśpię jutro). Niestety nie udało mi się pozałatwiać wszystkich spraw, ale o ile dobrze pamiętam co miałam wysłać, wysłałam, długów nie odnotowałam :) Wszystkie sprawy załatwiam po powrocie, czyli za czas jakiś. Do zobaczenia jeszcze w tym roku, trzymajcie się ciepło, bo ja zamierzam!
Weeeee, ale się zacieszam, weeeeee!!!

9 gru 2014

Posted by MajorMistakes Posted on 13:56 | 12 comments

Débutante

Sukces po raz kolejny! Aż się boję, że wykorzystałam przydział szczęścia na ten rok, a przede mną jeszcze sporo do zrobienia ;)

Udało mi się zrobić dwie zaległe sprawy- odświeżyć mojego bloga, oraz przyodziać, uwłosić
i ogólnie ogarnąć moją Hujooczkę, o której od teraz będę pisać po imieniu, bo nazwa wielce szpetna.
  Na bloga czaiłam się już dłuższy czas, ale przeszkadzały mi lenistwo, pozorny brak czasu
i nieogarnianie HTMLa. Stąd poprzestałam na skromniejszej wersji i wykorzystałam gotowy szablon. Jest jeszcze parę rzeczy, które chciałabym zmienić, ale na razie jest, jak jest.
Pojawiła się opcja >Obserwuj< (hint hint hint), chyba czytelniejsze etykiety, mam w planach uaktualnienie listy obserwowanych blogów w zakładce >Linki<. Niestety w związku z inną szerokością postów stare wpisy mogą być dziwnie łamane, ponieważ robię to ręcznie,
ale popracuję nad tym.

Teraz ciekawsza część, czyli pierwszy występ Ćmy na blogu.
Ćma przybyła do mnie 31 stycznia, więc niedługo stuknie jej pierwszy rok.
Została pomalowana przez Starego Zgreda i nie wierzcie za nic tej kobiecie- jest bardzo zdolna, dokładna i przyszłość przed nią widzę świetlaną :)
Efekty oceńcie sami:






Bardzo podoba mi się jej naturalny i delikatny makijaż, w końcu Ćma to jeszcze dziecko, i młodość ją zdobi. Oraz Stary Zgred.
Wróciła ze SPA szybko, ale przez długie miesiące zbierałam się z zakupem peruczki- docelowo miała nosić dłuugie mysio blond warkocze. No ale poskąpiłam funduszy, nie znalazłam odpowiedniej i zdesperowana kupiłam tego sympatycznego furwiga. Który przybył z gratisowym białym*, może ktoś potrzebuje?
W planach były też rzęsy, ale po kilku nieudanych próbach zrezygnowałam. Nie umiem, rolują mi się, przyklejają gdzieś w połowie powiek, trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść.
Dopiero wczoraj udało mi się wyprodukować pierwszy przypominający ubranie ciuszek dla lalki, poprzednie projekty pracowni krawieckiej MajorMistakes (nomen omen) szły prosto do śmietnika. Rzutem skośnym. Ćma niestety nie załapała się na to ubranie, więc pozuje w bardzo ładnej sukience uszytej przez Eliankę, co nieco psuje jej docelowy look dziecka zaniedbanego... Ale gdyby miała czekać na moje dalsze sukcesy krawieckie, musiałaby przesunąć swój debiut o rok.
Ale nawet w różowym furwigu i bez rzęs (i butów) jest przesłodka, prawda?










Zgredku, bardzo dziękuję za Ćmę i szczerze przepraszam, że nie udało mi się zrobić sensowniejszych zdjęć. Mam nadzieję, że wybaczysz :)











                             
*Zgłosiłabym, ale nie sądzę, żeby zapłacili za przesłanie wiga do Chin, skoro sam kosztował grosze, a nie mam zamiaru płacić za no, cudza pomyłkę. No i nie wiedziałam czy jakiś biedny roztrzepaniec nie dostanie po łapach za działanie na szkodę sklepu... Macie jakieś doświadczenie z takimi sytuacjami?

In-joy

1 gru 2014

Posted by MajorMistakes Posted on 22:30 | 16 comments

Timber!

Pełen sukces- udało mi się dopasować koszmarnie niekompatybilne ciałko Steffi Love od Simby z którąś z moich Mattelowych głów. Założenie miałam dobre i szukałam w lalkach z lat mocno minionych, dla chętnych- pasuje też Fountain Mermaid Barbie, Twirling Ballerina i z grubsza Hawaiian Fun Kira. I oczywiście wszystko, co przypomina te^ panny kolorem.

Ciałko SL było omawiane w wielu obszernych postach, jakie jest wie pewno każdy. O czym należy pamiętać to to, że ma ono inny zaczep głowy niż lalki Mattela. O, taki:


Kulki za Chiny Ludowe nie da się wcisnąć na mattelowski łeb, być może dałoby się załatwić sprawę przy pomocy nożyczek, ale nie oszukujmy się- to trochę drastyczne. Podeszłam do problemu od strony  szyi. Nad świeczką ogrzewamy kulkowy element, wystarczająco długo żeby zmiękł, ale zbyt krótko, żeby go zniekształcić lub spalić. Następnie przez szmatkę (plastik będzie bardzo gorący!!!) wygładzamy szyję spłaszczając kulkę. Obracamy ciałko i pracujemy nad następnym fragmentem.
Mnie udało się spłaszczyć szyję z tyłu i po bokach, przodu właściwie nie musiałam zmieniać, głowa weszła bez problemu.
Kira co prawda jest w stanie tylko przeczyć, przytakiwanie-ponad jej możliwości :) ale zyskała na mobilności, więc chyba powinna być zadowolona.



Kirę zdobyłam za jedyne 5 złotych (plus haracz dla Poczty), ma oryginalne wdzianko i chyba nieruszany warkocz. Strój jak widać do końca nie pasuje na lalkę (schudło się biedaczce), buty Katniss Everdeen również-lalka stoi w nich na czubkach palców, ale jak stoi- udało mi się ją ustawić bez podpórki!- a pasek to pasek od zegarka, a raczej jego fragment.


 Wygląda na raczej zadowoloną.







Podczas przygotowań do sesji ucierpiała jedna Steffi Love, dobrze tak paszczurowi.


In-joy

16 lis 2014

Posted by MajorMistakes Posted on 18:18 | 6 comments

Uśmiech


Czy wam też ten czas tak ucieka? Nie będę oryginalna, jeżeli ponarzekam na za krótką dobę- wstaję przed słońcem, wracam po ciemku, lalki kwiczą samotne, kolejka do prezentacji się wydłuża...
Niestety wszystko musi poczekać, jestem bardzo zajęta, a z organizacją czasu u mnie po staremu.

Na razie pokażę lalkę, którą chyba mogę nazwać regionalką, prawda?- którą sprzedano jako Japonkę, według mnie to raczej Koreanka w bardzo tradycyjnym, być może weselnym stroju.

Bardzo podoba mi się jej płaska (zero rasizmu tutaj, część ludzi ma głęboko osadzone oczy, część ma wszystko "bardziej na wierzchu", oba typy są atrakcyjne) twarz. Nos z małym garbkiem, małe usta i uszy to podobno (podobno, powtarzam za paroma komentarzami anonów) kanon urody starszych Koreańczyków, młodzi wolą urodę panazjatycką. Miałam ambitny plan wyszukania każdej części jej garderoby/biżuterii
i rzetelnego jej zidentyfikowania, ale wyłożyłam się już na jej fryzurze. IMHO jest to styl Eo'yeo Meori, charakterystyczny dla kobiet na dworze. Ciekawe są jej buty (aczkolwiek wydawało mi się, że tradycyjnie do hanbok nosi się takie na obcasach, może to od epoki zależy), które wyglądają mi na mongolskie. Się porobiło... Jeżeli ktoś miałby ochotę
i wiedzę identyfikować lalkę, bardzo chętnie uaktualnię post :)
   Lalka siedzi zapomniana już prawie rok i uśmiech się z lekkim wyrzutem patrząc na mnie, więc przemycam ją jako kolejną część zabawy Imago :)













10 paź 2014

Posted by MajorMistakes Posted on 20:55 | 7 comments

Nowe

Wy nie wiecie, a ja wiem, jak rozmawiać trzeba z... sekretariatami. Walka z Systemem zmierza ku (odpukać przez lewe ramię i splunąć w niemalowane) szczęśliwemu końcowi. Po kilku tygodniach nerwów, wycieczek po sekretariatach, grożenia i przymilania się (naprzemiennie) odniosłam przynajmniej częściowe zwycięstwo. Aha, chyba zyskałam nowego wroga, bardzo mocarnego :)

Ale to nie to "NOWE" z zabawy Imago, którym się chciałam dzielić. W naszym bardzo dzikim i zdecydowanie bardziej angielskim niż francuskim ogrodzie pojawiły się nowe rośliny.




Były małe, kolorowe...


 A dopiero po długiej obserwacji zauważyłam, że bliżej im chyba do królestwa zwierząt.







Kiedy zorientowały się, że są obserwowane, były zatroskane i zaskoczone...


 ...ale koniec końców ucieszyły się z kontaktu :)


 I opowiedziały kilka plotek ze świata mchu i paproci.



Wracam raczej do blogowania, więc tego... witajcie ponownie?

In-joy


24 wrz 2014

Posted by MajorMistakes Posted on 23:11 | 5 comments

Update









The past six days have been a rollercoaster ride. There have been a lot of ups and downs.


No. Pod ostatnim postem odezwało się kilka osób, ale potem zamilkły- ładnie proszę je o kontakt, chciałabym przesłać rzeczy. Dodatkowo... pod tym linkiem jest kilka lalek, które może kogoś zainteresują.

Zwijam się i umieram, ale dojdę na pocztę, obiecuję.

15 wrz 2014

Posted by MajorMistakes Posted on 19:04 | 4 comments

Post reorganizacyjny

Lato mało lalkowe, próby repaintu zawieszone- fructa mierne a o reroocie nawet nie śmię śmieć :). Szybkim postem staram się załatwić wszystkie zaległości. Jeżeli o czymś zapomniałam, to proszę o przypomnienie w komentarzach.


Sprawy na wrzesień, przedawnione.



Peruka Katti278, do obstrzyżenia. 



Fashion fever, beach cruiser


Strasznie opóźnione zdjęcia butów szrajerki dla lalkowiczki, której maila zgubiłam :(


Oddam/zamienię się za parę butów dla barbie, nietrafiony zakup :(




In-joy

6 sie 2014

Posted by MajorMistakes Posted on 02:08 | 12 comments

Malutka Czarownica

"Była sobie Malutka Czarownica, która miała tylko sto dwadzieścia siedem lat, a to, jak na czarownicę, jest naprawdę bardzo mało."



Sakurę kupiłam pod wpływem impulsu, niewiele się nad nią zastanawiałam- nierozsądne patrząc na jej cenę i moje możliwości finansowe. Trochę bałam się, że pocieszy oczy, a potem będzie tkwiła w swoim profesjonalnym pudle, za duża na ekspozycję, za droga na zabawę.
Wyciągnęłam ją w przyjemne popołudnie na mały spacer po cmentarzu (miałam w planach orientalną sesję w części japońskiej), ale Sakura ginęła na mostku, skala jednak nie ta. Zniechęcona ustawiłam ją w bluszczu...i zaiskrzyło. Jej sowie oczka, mroczna (nie śmiać się!) natura świetnie współgrały z cienistymi klimatami- stąd ten bluszcz, cis, chęchy i krzaki. Niestety 90% zdjęć jest zawsze poruszone (a te nieporuszone to najczęściej kolejne ujęcia), i z całego spaceru zazwyczaj wychodzę z maksymalnie dwoma sensownie wyglądającymi. Pod koniec wakacji być może pożyczę statyw i jeżeli będzie poprawa, to zrobimy inwestycję :)







A to zdjęcie jest złe pod każdym względem- za ciemne, ruszone, rozmazane- ale ta mała lalka wyglądałą niesamowicie siedząc na gałęzi. Miałam ochotę na mały eksperyment społeczny (bo słońce zachodziło, a naprawdę Sakura była wyjątkowo upiorna), noale wiecie, stchórzyłam :)


In-joy

30 lip 2014

Posted by MajorMistakes Posted on 23:37 | 20 comments

Kości TURPIZM

Wiecie jaką zasadniczą wadę mają różne wyzwania? Otóż trwają długo, ale to długo po tym, kiedy znikają nam resztki zapału. A potem przeganiamy przypomnienia w telefonie czy starannie omijamy wzrokiem posty innych, bardziej wytrwałych osób biorących w zabawie udział.
  Mój rekord to trzyletni challenge na dA-nieskończony, skasowałam stare konto. Tym razem dziwnie się zawzięłam i nawet nie dopasowuję zrobionych zdjęć do tematów, widać jednak dojrzewam. 

Skończyłam moją przygodę z Twin Peaks i szukałam jakiegoś serialu, który wciągnąłby mnie tak samo. Nie jest ze mnie serialowe zwierzę, TP to chyba drugi tasiemiec, który obejrzałam w całości. Pierwszy to "Allo, allo", więc wiecie... No, była jeszcze cudowna seria poirotowska (David Suchet- fangirl mode on weeeeeee, fangirl mode off), ale ominęłam Housy, Lost, Wilkołaki i Trony jakoś bezkolizyjnie. O czym ja to? A, serial. 
  Krótko mówiąc- wdepnęłam przypadkiem na stronę serialu "Bones". Jak zrozumiałam rzecz jest o antropologu kryminalnym. Antropolog, medycyna sądowa, prosektorium, kości- ile możliwości!*





Czy oświetlenie chociaż odrobinę oddaje klimaty prosektorium? Strasznie żałuję, że udało mi się pokazać szkieletu w całej okazałości (a tak pracowicie go wycinałam, dopiero przy drugiej kończynie górnej mi się znudziło!), ale niestety musiałabym pokazać znakomicie uchwycony na zdjęciu bardak.


Uwielbiam tę lalkę. Nie tylko zakochałam się w niej w wieku zdecydowanie zbyt dojrzałym na lalki, nie tylko widziałam tylko jedno małe zdjęcie w katalogu- ona ma jeszcze elektryzujące się włosy, zupełnie jak ja! Dziesięć minut po układaniu wyglądają dokładnie tak samo, ja przestałam się tym przejmować- no a przecież nie będzie mi lalka chodziła z fryzurą lepszą ode mnie!




A to zdjęcie, którym się sugerowałam...


Nie mam niestety lalki, która miałaby tak wyraźnie zaznaczone kąty żuchwy jak aktorka. Nie mam też granatowego fartucha i takich eleganckich pojemników na szczątki ludzkie :) Ale w wyobraźni wszystko się zmieści, prawda?

* Jest jeszcze "Sześć metrów pod ziemią" i nawet pasowałby do dzisiejszego grzebania się w skrzynkach z ziołami, ale to zbyt eeee, specyficzne dla mnie). 


In-joy

28 lip 2014

Posted by MajorMistakes Posted on 17:23 | 16 comments

Wiedza

Wygrzebując tę lalkę z kosza byłam pewna, że po odświeżeniu (choćby i delikatnym) lalka pójdzie do ludzi i przyniesie mi wielkie pieniądze*. Przyniesiona do domu spędziła upojne dni w dyskontowym płynie do płukania, po lekkim odszczurzeniu długo straszyła golizną i fryzurą a la Bowie:




ale po krótkiej kuracji rolką od papieru toaletowego (perfekcyjny rozmiar dla tych lalek), odzyskała bardziej ludzki wygląd. Żeby nie gorszyła mi gości (a spodziewałam się licznych odwiedzin z powodu dezynseksji w akademiku, nie, nie mamy karaluchów- dzięki fachowej opiece panów z odpowiedniej firmy) trochę ją przyodziałam. Obejrzałam. Odłożyłam na jakiś czas. Przestawiłam na biurko. Zadecydowałam.
 Ta lalka zostaje, bo jest tak piękna, że nie sposób opisać.




Czy ktoś pomógłby mi ją zidentyfikować? Na odcinku krzyżowym kręgosłupa ma napis HONG KONG, pod włosami natomiast Sindy03305sx. Talię ma ruchomą, łbem może ruszać we wszystkie strony. Mam swój typ, ale nie jestem pewna.
  Tytuł to dalsza część zabawy Imago; wiedza potrzebna do identyfikacji lalki- ale też stwierdzenia co tak naprawdę nam się podoba.


Dla newbiech taka stronka: Identify-Sindy-Dolls







* Żarcik. Może są ludzie, którzy na tym hobby zarabiają, ja do nich nie należę. Kiedy mówię mojej koleżance, że udało mi się wypchnąć dwie lalki w świat jej pierwsze pytanie brzmi "za ile?". Otóż nie za ile, ale kto był na tyle szalony żeby je kupić. Kupując lalki za bezcen szybko pozbyłam się myśli o potędze :) Niestety część sprzedawców na Allegro czy Olxie dalej tkwi w przyjemnej (i bolesnej dla mnie) ułudzie...

In-joy