Najlepiej jednak idą mi posty-szorty, bo ten, docelowo dłuższy, usiłuję naskrobać od tygodnia. Pod wieczór dałam sobie spokój, dla niecierpliwych: gorąco-chleb-wyżerka. Dla czytelników z samozaparciem: tekst poniżej.
Lammas albo Lughnasadh (od imienia boga Lugha- kolejny od słońca, religia Wicca w wersji internetowej jest dość skomplikowaną sprawą) to szósty sabat w Kole Roku. Inne nazwy to Święto Chleba lub Święto Pierwszych Plonów, Lúnasa. Poświęcone wyżej wymienionemu Lughowi oraz jego przybranej matce Tailtiu, dzięki której rozwinęło się w Irlandii rolnictwo. Lammas to początek zbiorów pszenicy i jęczmienia, pieczenia świeżego chleba, rytualnego posiłku (o, to lubię).
Tradycyjnie- nowe życie (ziarno) miesza się z przemijaniem (ścięcie zboża, coraz krótsze dni),
ale takie jest przesłanie święta- "Bawmy się, ponieważ wkrótce nadejdą mroczniejsze chwile".
Bogom (bardzo, bardzo licznym), którym poświęcony jest ten dzień ofiarowuje się kukurydzę, miód, owoce.
Symbolami Lammas są sierp, ziarno, świeże sezonowe owoce oraz-przede wszystkim- chleb.
W zdjęciach brała udział Barbie Bath Boutique, a sama sesja krótka i poroniona, bo za płotem sąsiad zaczął organizować grila. Żeby nie robić mojej macierzy wstydu szybko zrejterowałam.
Lammas albo Lughnasadh (od imienia boga Lugha- kolejny od słońca, religia Wicca w wersji internetowej jest dość skomplikowaną sprawą) to szósty sabat w Kole Roku. Inne nazwy to Święto Chleba lub Święto Pierwszych Plonów, Lúnasa. Poświęcone wyżej wymienionemu Lughowi oraz jego przybranej matce Tailtiu, dzięki której rozwinęło się w Irlandii rolnictwo. Lammas to początek zbiorów pszenicy i jęczmienia, pieczenia świeżego chleba, rytualnego posiłku (o, to lubię).
Tradycyjnie- nowe życie (ziarno) miesza się z przemijaniem (ścięcie zboża, coraz krótsze dni),
ale takie jest przesłanie święta- "Bawmy się, ponieważ wkrótce nadejdą mroczniejsze chwile".
Bogom (bardzo, bardzo licznym), którym poświęcony jest ten dzień ofiarowuje się kukurydzę, miód, owoce.
Symbolami Lammas są sierp, ziarno, świeże sezonowe owoce oraz-przede wszystkim- chleb.
Ogień nie jest konieczny, ale na wiccańskim ołtarzu świece w kolorze żółtym są mile widziane w tym dniu.
Ile jest kamieni i jakie mają imiona? I czy przypadkiem któryś nie znika?
In-joy
Bardzo ciekawy pomysł na post! Podoba mi się :-) Fotki wyszły świetnie :-)
OdpowiedzUsuńsuper lala
OdpowiedzUsuńGIVEAWAY / CANDY na blogu - serdecznie zapraszam
Ale fajnie :) nie miałam pojęcia o takim święcie :)
OdpowiedzUsuńJaka piękna Mackie, nie znałam jej wcześniej. Idealnie wpasowała się w klimat tej sesji, pasuje jej taki naturalny wizerunek i ten wianek na głowie :)
OdpowiedzUsuńJak to miło przy okazji lalkowania dowiedzieć się czegoś nowego. :) I jeszcze pokazałaś śliczną lalkę, której nie kojarzyłam.
OdpowiedzUsuńkojący zapach świeżo
OdpowiedzUsuńściętej trawy - toż
to zapach śmierci!
Eh, śmierć pachnie kurzem i zapomnieniem ;)
UsuńPomimo grilla w sąsiedztwie obchody święta wyglądają na bardzo udane :)
OdpowiedzUsuńGrill też się chyba udał :)
UsuńBardzo udane święto:)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia i śliczna panna. :)
OdpowiedzUsuńNie wierzę w takie rzeczy, ale zabawa jako tako wygląda fajnie :-P.
OdpowiedzUsuńPo prawdzie też w to nie wierzę, ale kiedyś się tym interesowałam i stąd ten pomysł.
UsuńFajne zdjęcia! Uwielbiam tę Baśkę za jej oszczędny makijaż.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, też ją lubię :)
Usuń