"Tajemniczy ogród"
Nie była to może najukochańsza książka mojego dzieciństwa (zdecydowanie wolałam Muminki), ale niezaprzeczenie miała swój urok. Na tyle wielki, że kiedy wprowadziliśmy się do nowego domu, byłam szczerze rozczarowana, że krzaki dookoła niego są mało wyrośnięte, i trudno bawić się w "Tajemniczy ogród" bez bycia zagadywaną przez sąsiadów.
O czym to ja...a!
Wypełzłam w piątek na powierzchnię korzystając z pięknej pogody, i roztropnie chwyciłam ze sobą lalkę. Dookoła niby styczeń, ale ptaki drą się zdecydowanie wiosennie, latają muchy i inne robaki- no, pogoda może nasunąć na myśl powieść pani Burnett. W roli kapryśnej Mary Lenox- Jolina.
Secret Garden wasn't my fav child-book, but it still influenced me heavily. At this time of year there should be snow and ice everywhere, but (luckily) we have a quick come-back of Spring- birds are chirping, grass is still green, and I really saw a flies this friday! So, I grabbed a doll and tried to recreated the most memorable scene from Ms. Burnett's book- the one in which Mary Lenox enters the Secret garden.
Starring Jolina as Mary :)
***
She put her hands under the leaves and began to pull and push them aside. Thick as the ivy hung, it nearly all was a loose and swinging curtain, though some had crept over wood and iron. She held back the swinging curtain of ivy and pushed back the door which opened slowly—slowly.
Then she slipped through it, and shut it behind her, and stood with her back against it, looking about her and breathing quite fast with excitement, and wonder, and delight.
She was standing inside the secret garden.
She was standing inside the secret garden.
It
was the sweetest, most mysterious-looking place any one could
imagine. The high walls which shut it in were covered with the
leafless stems of climbing roses which were so thick that they were
matted together.
She moved away from the door, stepping as softly as if she were afraid of awakening some one. She was glad that there was grass under her feet and that her steps made no sounds.
It
was this hazy tangle from tree to tree which made it all look so
mysterious. Mary had thought it must be different from other gardens
which had not been left all by themselves so long; and indeed it was
different from any other place she had ever seen in her life.
The
sun was shining inside the four walls and the high arch of blue sky
over this particular piece of Misselthwaite seemed even more
brilliant and soft than it was over the moor.
She
walked under one of the fairy-like gray arches between the trees and
looked up at the sprays and tendrils which formed them. "I
wonder if they are all quite dead," she said. "Is it all a
quite dead garden? I wish it wasn't."
Mistress
Mary worked in her garden until it was time to go to her midday
dinner.
“I shall come back this afternoon,” she said, looking all round at her new kingdom, and speaking to the trees and the rose-bushes as if they heard her.
In-Joy
"The secret garden" is a lovely story, that I have never forgotten, and your pictures are beautiful :-). Jolina plays her part excellent!
OdpowiedzUsuńThank you so much, I am glad you liked this lil journey to childhood! As I said, I liked that book much, and I am really glad to see that I am not the one :)
UsuńUwielbiam "Tajemniczy Ogród". Dostałam tę książkę na Komunię i byłam zawiedziona, że taki skromny prezent i w ogóle (no, bo Komunia to musi być rower lub zegarek), a potem się zakochałam w tej książce.
OdpowiedzUsuńMasz piękne plenery, zazdroszczę Ci! Nie pomyślałabym, że Jolina może tak ładnie wyglądać, cudna jest :-)
Na Komunii był zegarek :) ale też dużo fajnych książek. Tajemniczy ogród czytałam kiedy pojawił się film- dużo lżejszy od książki, ale całkiem niezły.
UsuńJolina i plenery dziękują za słowa uznania!
Przesłodka lalunia. Śliczne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że się spodobało :)
UsuńŁadnie się wpisała w tę historię... a dzięki tym balerinkom wygląda jak prawdziwe dziecko, które porzuciło jedną zabawę, żeby od razu oddać się innej :3
OdpowiedzUsuńDobrze, że są balerinki- bo z mojej strony lalka nie ma co liczyć na obuwie :)
UsuńPodoba mi się, że Jolina jest dzieckiem, takim sympatycznym, ładnym dzieckiem.
Piękne zdjęcia, aż poczułam klimat tego tajemniczego ogrodu:)
OdpowiedzUsuńI o to mi chodziło! Dziękuję :)
UsuńJedna z moich ulubionych książek z dzieciństwa:) Piękne zdjęcia w sam raz w klimacie Tajemniczego ogrodu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ci, cieszę się, że się podobało.
UsuńNaprawdę piękne i nastrojowe zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszy mnie, że się chociaż trochę spodobały :)
Usuń"Muminki" i "Tajemniczy ogród" - obie uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńLaleczka ma bardzo ładną buzię!
Muminki są przewspaniałe, czytałam teraz po raz pierwszy "Małe trolle i wielka powódź" i nie mogłam się nadziwić jak ogromną wyobraźnię miała Tove.
UsuńI to ma być zima?!
OdpowiedzUsuńKategorycznie się przeciwstawiam takiej zimie.
"Tajemniczy ogród" był jedną z książek, które wyobraziłam sobie przed przeczytaniem, a że okazał się niezgodny z moimi oczekiwaniami (nie pamiętam jakimi, dzieckiem będąc je miałam) to po przeczytaniu czułam rozczarowanie.
Drugie i ostatnie zdjęcie i love.
Cieszy mnie, że love. Polubiłaś, bo cmentarne? :)
Usuń