Chciałam zaprezentować lalkę z okazji Dnia Kobiet-żeby oddać w ten sposób hołd mojej rodzicielce, ale życie koryguje nasze plany i dzień minął bezpostowo.
Lalka ma swój występ z okazji powrotu zimy, żeby nie raziła śniegiem kiedy za oknem trawa (takie coś istnieje, pamiętacie?).
Lalka jest zdecydowanie młodsza od RÓŻY , ma plastikowe ciałko i podobno była w stanie powiedzieć >MAMA<. piszę podobno, bo w moich czasach z jej usteczek/pleców wydobywał się GŁOS GODNY DEMONA .
Lalka teoretycznie jak wszystkie zabawki mojej mamy została przypisana jej córkom, ale babcia przytomnie zachowała ją na później. Później moja siostra miała fazę Barbie, a ja chorowałam na kucyki pony...i tak lalka dożyła obecnych czasów.
It's snowing again...I can't belive it.
I made this pictures month or so ago, and the weather is almost same :)
This is second doll from my Mum's childhood. Long ago she could speak, but right now she sounds almost like DARK LORD .
She is dressed by my grandmother and seeing these bows, tied by her made me... you know. A little sad. But also very, very happy to have those memories.
I think that doll has nice face-perhaps a little bit generic but still cute.
Lalka ma swój występ z okazji powrotu zimy, żeby nie raziła śniegiem kiedy za oknem trawa (takie coś istnieje, pamiętacie?).
Lalka jest zdecydowanie młodsza od RÓŻY , ma plastikowe ciałko i podobno była w stanie powiedzieć >MAMA<. piszę podobno, bo w moich czasach z jej usteczek/pleców wydobywał się GŁOS GODNY DEMONA .
Lalka teoretycznie jak wszystkie zabawki mojej mamy została przypisana jej córkom, ale babcia przytomnie zachowała ją na później. Później moja siostra miała fazę Barbie, a ja chorowałam na kucyki pony...i tak lalka dożyła obecnych czasów.
It's snowing again...I can't belive it.
I made this pictures month or so ago, and the weather is almost same :)
This is second doll from my Mum's childhood. Long ago she could speak, but right now she sounds almost like DARK LORD .
She is dressed by my grandmother and seeing these bows, tied by her made me... you know. A little sad. But also very, very happy to have those memories.
I think that doll has nice face-perhaps a little bit generic but still cute.
Artystycznie rozmazane zdjęcie...
Plamy na skarpetce nie udało mi się doprać :(
Lalkę ubrała w taki strój moja babcia-i tak też pewnie zostanie. Zabrzmi to może pretensjonalnie, ale kiedy zobaczyłam kokardy wiązane jeszcze jej rękami poczułam wzruszenie.
Takie same swego czasu nosiłam ja-moje chude włosiny wypadały mniej korzystnie od bujnych loków lalki :)
Niestety włosy są trochę zmechacone i zmęczone życiem-boję się je na razie dręczyć, ale miły pyszczek rekompensuje ten mankament. Lalka delikatnie się uśmiecha, a te dłuuugaśne rzęsy pozwalają mi przypuszczać, że będzie z niej niezła flirciara.
Nie potrafię zidentyfikować laleczki, jej pierwsze imię zawieruszyło się podczas lat :) więc z czystym sumieniem nadaję jej chyba najpopularniejsze imię żeńskie ostatnich lat-Julia. Ale z takimi czarnymi rzęsami i oczyskami musi mieć coś wspólnego z włochami.
In-joy