30 maj 2014

Posted by MajorMistakes Posted on 00:58 | 11 comments

Drzewa

Co tam u was, moje robaczki? Musicie przyznać, że nie torturuję was za bardzo strumieniem świadomości :)
Ale oto nadszedł (a potem minął) maj, może Saska Kępa pachnie bzami, za to okoliczne krzaki zapachniały piwem i popiwem- uroki mieszkania w miasteczku studenckim.
Wszędobylskie grile, szkło, resztki kiełbasy wczorajszej, oraz produkty przemiany materii (serio, rozprawkę "student najniższą formą życia- uzasadnij" mogłabym machnąć od ręki) zniechęcają do spacerów z lalkami, ale żeby odhaczyć kolejny punkt z listy Imago sięgnęłam do zdjęć robionych w czasach, gdy świat był świeży, zielony, i dużo mniej... wonny. Czyli mniej więcej z kwietnia.




 - Wiesz, przyszło mi coś na myśl...



 - Hmm?
- Po czym poznaje się prawdziwego mężczyznę... A skoro drzewo posadzone w październiku zimę przetrwało, a kredyt na budowę domu mało realny...


- Drzewem bym tego nie nazwała, ale chyba wiem do czego zmierzasz.



Tym prorodzinnym  i optymistycznym akcentem zakończę :)

In-joy
Categories:

11 komentarzy:

  1. Hehe, drzewo przetrwa wszystko! Fajna historyjka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawdziwy mężczyzna ma zarost! Dyskwalifikacja! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem wybitnie niewydolna, jeżeli chodzi o jakiekolwiek przeróbki lalek- wolę zostawić go bez zarostu :)

      Usuń
  3. Jakie słodkie drzewko. :) Bardzo fajne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Drzewo, dom i jeszcze spłodzenie syna wchodzi do kompletu - jak sobie przypominam z tej "definicji" mężczyzny:) Para z nich świetna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą budową domu to nie tak łatwo będzie... w sumie wychować dziecko też, drzewo najmniej kłopotliwe- i w dodatku ekologiczne!

      Usuń
  5. taaa, od razu niech adoptują osiedlowy park
    szczęścia i pomyślności na nowej drodze...

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoimi myślami :)