Śniegu napadało tyle, co kot napłakał (i dobrze, pamiętam jeszcze dantejskie sceny sprzed kilku lat, kiedy ewakuowano oddział neonatologiczny, bo w wyniku ataku zimy padła elektrownia), ale mnie jakoś tak świątecznie natchnęło.
Mając za dużo czasu i sentymentalny nastrój, wyprodukowałam króliko-mysza.
Jak na prototyp, to otrzymała zadziwiająco wiele szczegółów-na przykład metkę, o! Ogona brak...ale za to ma eleganckie wypchanie (ryż basmati).
Mając za dużo czasu i sentymentalny nastrój, wyprodukowałam króliko-mysza.
Jak na prototyp, to otrzymała zadziwiająco wiele szczegółów-na przykład metkę, o! Ogona brak...ale za to ma eleganckie wypchanie (ryż basmati).
Krok po kroku, krok po kroczku,
Skacze sobie mysz,
Skacze sobie wzwyż,
A gościńcem idą chłopi
Szukać szczęścia lub czasopism.
Idą święta, idą święta...
Skacze sobie mysz,
Skacze sobie wzwyż,
A gościńcem idą chłopi
Szukać szczęścia lub czasopism.
Idą święta, idą święta...
Karp IV
słowa: Artur Andrus
Gdybym nie zdążyła, zapomniała albo została odcięta od internetu...wszystkim odwiedzającym i ich rodzinom życzę spokojnych Świąt.
In-joy
Świetny blog.
OdpowiedzUsuńFajny, ciekawy post.
Podoba mi się.;)
Zapraszam do mnie:
flushebrry.blogspot.com
Zaobserwuj i skomentuj - odwdzięczę się ;)
Króliko-Mysz, o Matko! Ależ się uśmiałam :) Sympatycznie mu/jej z guzika patrzy.
OdpowiedzUsuń