16 lis 2012

Posted by MajorMistakes Posted on 12:56 | No comments

All bow to your queen!

Po miesiącach oczekiwania dotarła do mnie moja pierwsza lalka. Model nazywa się Maya i jest po prostu bossski. Nie mam pojęcia jak to się stało, ale nie dogadałam się z twórczynią w sprawie oczu-miały być fiołkowe a są niebieskie. Co tam, jestem po prostu nią zachwycona i już planuję nowe. Włosy nie są rootowane ale 
(jak mi się zdaje) zwyczajnie wklejone. Absolutnie nie ma szans na czesanie, delikatne włosie nie wytrzymałoby takiego traktowania. Ciałko BB (tak przynajmniej zrozumiałam, jeśli się mylę to prosze o poprawienie). Tatuaż na klacie to mandorla, jednym z jej znaczeń jest spotkanie tego, co ziemskie z tym, co niebiańskie.
Tutaj na razie w przebraniu królowej-wdowy (o ile można nazwać to przebraniem-o, w STYLIZACJI królowej-wdowy), w objęciach jakiegoś przystojnego rycerza.
Who says a girl can't really have it all?



Już przyzwoicie ubrana, gotowa do podjęcia obowiązków królowej-wyszywania na tamborku i pozowania portreciście. Sukienka kupiona na Allegro (dzięki, barbieland1) jest za luźna- bo też na tronie stresu sporo i moja królowa nieco anorektyczna. Oraz awangardowa, bo to nie nitki z dekoltu, ale tatuaż  :)


 Jak się dorobię baterii, to spróbuję zrobić sensowniejsze zdjęcia, a jest co fotografować: Andrea naprawdę się postarała i lalka jest prześliczna. Tak naprawdę prawie każdą z jej lalek powitałabym z radością, są tak pełne życia i charakterystyczne, że na tle innych laleczek błyszczą. 

 Stwierdzam złe zdjęcia bo Nokia. 
In-joy
Categories:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Podziel się swoimi myślami :)