16 wrz 2015

Posted by MajorMistakes Posted on 21:24 | 12 comments

Aktualności, wrzesień

Życie jest jednak momentami całkiem znośne. Znowu mam egzamin, ale idę bardziej na przeszpiegi, bo z powodu wakacji, ogólnego rozprężenia i zmęczenia materiału kontakt z książkami mam ograniczony.
Bez obaw, zanim dadzą mi do ręki Prawdziwego Pacjenta będę go musiała zdać w lutym, wtedy nastrój będzie o wiele gorszy :P

Life can be bearable, at least sometimes. I have yet another exam, but finishing studies and getting my diploma made me impervious of stress, I really don't care much anymore. So far I am in very good mood.

Newsy lalkowe:
Uporządkowałam lalki, luźne głowy, ciałka, ubrania i inne drobiazgi.
Debris lalkowy wystawiłam na blogu, pod koniec września wszystko pójdzie na śmietnik/oddział pediatryczny, więc jeśli ktoś coś zauważy, to jestem bardziej niż skłonna negocjować.

Porządkowanie lalek próbowałam udokumentować, ale w pewnym momencie mi się odechciało. To chyba właśnie ten moment- modelki trafiły do pudełka "Inne" razem z biedną Lizą. Chyba nie są z tego powodu zadowolone. 

As far as dolls are concerned all is fine.
I made huge dolls collection makeover, cleaning, sorting and selling trying to sell some dolls items. If the sale fails all "good-looking" dolls will end up in my local pediatric ward, so its a win-win situation.

Udało mi się częściowo odplamić Tonnerkę, nie ma już plam opadowych na dłoniach. Bezacne lepszy od laseroterapii.

Remember my Tonner doll? Well, she was awfully stained, those black and orange spots were everywhere. I managed to get rid of most of them (Bezacne curation), will wait for another sunny week and work on rest :) She is turning into bae bae.

Biję się z myślami, czy kupić sobie rzadką bjd- cena dość okazyjna, ale nieco tylko niższa od komputera, który i tak wymieniam jesienią. Dwa wydatki= koniec nowych lalek przez rok. Jak ja to wytrzymam? Czy warto? Może lepiej poczekać jeszcze rok i mozolnie odkładać pieniądze? Ale jedna, wymarzona lalka jest więcej warta (również finansowo w tym przypadku) od stada łysiejących lalek-trupów, które czekają na włosy (i koniec świata, bardziej prawdopodobny). 

Zamiast znosić lalki stadami do domu mogłabym w ciągu tego roku popracować nad tymi, które już mam. Dopasować im ciałka, poobszywa  poszukać ubrań, obfotografować. Wiem, że pojawi się niedługo nowa superwoman, ale szanse na jej zdobycie mam niewielkie. A bjd to zawsze jest dobra inwestycja, prawda?

I am plannign on buying bjd, but as you know- they are expensive. So it's either bjd and then one year of dolls' dry spell, or waiting a year or two, till I collect enough money.

Pokochałam w końcu EAH za sprawą plażowego Kopciuszka, który ma być bazą do mojego OOAKa. Kiedyś, kiedyś :)

I have finally fallen in love with EAH doll, bought a beach Ashlyn Ella- and she is cute!

Nauczyłam się robić torty w skali Barbie z ogólnodostepnych półproduktów. Wyglądają...zadowalająco. 

Trying to DIY some dolls' items instead of buying them. So far I can make a rather ok (my dolls are not complaining) cakes.

Spełniłam swoje psi marzenie- Taylor Vip Pet już do mnie jedzie (a ciałko czeka, czyli ciąg dalszy psich hybryd).

Bought I Love Pets Taylor, and have a human body waiting for transplantation. My Cynthia doll will no longer be a loner.

Doczekałam się anglojęzycznych obserwatorów, których pozdrawiam- postaram się dopasowywać moje wpisy pod ich kątem. Zbliża się kolejna rocznica mojego lalkowego bloga :D i mimo niedociągnięć, nieregularnych wpisów, niedoskonałych albo wręcz kiepskich zdjęć czuję, że powoli, bardzo powoli poprawiam go i przekształcam w coś, co będzie mi się podobało. Dziękuję wam, że jesteście!



Big kowtow to my english-speaking (or rather non-polish) readers, that made me try to write in english. Welcome, thank you for visiting my page- I hope you will stay longer :)

In-joy


(nie mam pojęcia czemu w postach nie wyświetla się data, w kodzie szablonu jest, na blogu nie ma. Będę kombinować, bo to akurat przydatna rzecz)

Categories:

12 komentarzy:

  1. w sumie rzeczywiście - życie czasem bywa znośne,
    czasem nawet o dziwo - przyjemne :)
    fajnie, że udało Ci się zrealizować lalkowe marzenia,
    sądzę, że idea większego łupu kosztem mniejszych
    jest sensowna i warta wyrzeczeń :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie, że udało się trochę "doczyścić" Meę -
    niektórzy stosują maść na trądzik - zawiera
    ona m.in. ten składnik na "b" ;D
    trzymam kciuki za tonnerkę, za Twoje nauki
    też - a ew. pacjenci - niech się klamki łapią?

    OdpowiedzUsuń
  3. Idea nabywania lalek bardziej wyszukanych kosztem tych pospolitych, żle to brzmi ale nie wiem jak inaczej to wyrazić jest ze wszech miar godna polecenia. Jak się dostanie w ręce tą wymarzoną, wyczekaną lalkę to radość jest ogromna, mnie to się tak ręce trzęsły jak odpakowywałam moje cuda, że bałam się czy ich nie uszkodzę :) Benzakne działa cuda jeszcze nigdy mnie nie zawiodła, musi więc pomóc i Twojej pannie, trzymam kciuki za tonnerkę i za egzaminy :) Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie dotarła wymarzona Sindusia - roboty przy Niej będzie huk - ale już
      mam obiecane wsparcie techniczno - psychiczne w Osobie Zbieraczki ;D

      Usuń
    2. Fajnie, czekam na fotki :)

      Usuń
  4. Phy, przez rok nie dasz rady. Nawet się mogę założyć o moje prawe ślepie :) ALE, jeśli żywica ładna i powoduje ślinienie, to na bogów, raz się żyje. No chyba, że po zakupie czeka wyżywienie o chlebie i wodzie. W takim wypadku bym się jednak wstrzymała.
    Ale dużo tatałajstw lalkowego w wielkiej różnorodności. I Sindy jest! Od razu mi się uruchamia napis "miłość" w głowie, kiedy taką widzę. Ale już DERPa nie daruję! Liza i tak już jest poszkodowana przez życie, a tu śmichy chichy. No!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ Zgredzie, popatrz na ich miny- zwłaszcza ta obok Lizy jest w oczywisty sposób uszczęśliwiona sąsiedztwem :)

      Rok pewno nie... ale w sumie moje lalki sa gołe i smętne (czasem łyse), więc naprawdę powinnam się skupić na usprawnieniu ich. Przetrzebić stado Kayl(ów? i?), bo w sumie mam ze trzy, których nie kocham AŻ tak bardzo... pozbyć się tonnerki... Przeprowadzić operację zmiany płci na biednej Pocahontas (karalne, bo to małolata jest), doprowadzić kilka ooaków do szczęśliwego końca... to tak jakbym dostała 20 nowych lalek! A żywica kusi. Oj, kusi.

      Usuń
  5. Hyhy, moje trupiaszcze już od dawna wołają o wyczesanie kołtunów, przyodziewek i buty, ale prędzej mi kaktus na dłoni wyrośnie niż się doczekają. Oczywiście, sama mamię się obiecanką, że może kiedyś.I brakuje mi odwagi żeby je wrzucić na allegro, więc póki co leżą w pudle na szafie i czekają na odwlekającą się egzekucję. Dobrze, że nie są istotami żyjącymi, bo powariowałyby ze strachu i niepewności.
    Mnie też kusi Twoja żywica - pożądam informacji która to, w jakiej odsłonie, skąd ona i wszelkich pozostałych danych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgredzie, jesteś winną posuchy lalkowej w przyszłym roku. Czuj się ciężar mojego spojrzenia (czujesz? -___-)
      Innymi słowy- kupiłam go. A teraz dodaj mnie na fb, bo głupio mi piszczeć na forum!

      Usuń
  6. To tyżeś była z tym zaproszeniem? Aaaaa! A ja myślałam, że to stara znajoma, z którą się pożarłyśmy i chyba już nam się kontakt w tym życiu nie uda :P Dodałam :D Znowu! Hyhy,do dwóch razy sztuka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Brak funduszy na lalki to dobra motywacja do odświeżenia tych, które już się ma, więc jeśli się spłukasz na jedną, to w efekcie reszta może zyskać w późniejszym czasie ;-) A komputer, jeśli na chodzie, to może poczekać :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzisiaj zajrzałam do mojego pudełka, które aktualnie robi za poczekalnię....o matko jaki tłum tam się zrobił - koniecznie też muszę się zmotywować:)
    Ciekawa jestem tych nowości:)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoimi myślami :)