Kolejny zapychający post: jadę z dziadkiem do Berlina. Jak może niektórzy wiedzą, nie jest to specjalnie radosny wyjazd (w sobotę zmarł mój drugi dziadek), no i może być konfliktowo...dziadek ma mocny charakter, ale ma też 90 lat i myślę, że dam radę. Osoby religijne proszę o modlitwę za mnie. Osoby niereligijne, z którymi próbowałam robić biznesy (my scenkowe buty, ciałka, barbie i inne), bardzo proszę o wyrozumiałość i cierpliwość, wracam w sobotę 31 i najpóźniej w niedzielę zacznę czytać pocztę/listy z pogróżkami, robić przelewy. Wszystkie pytania ładujcie na bloga, przeczytam jak wrócę.
Pozdrawiam lalkową komunę razem z moimi trzema gracjami :)